Wątek Zamknięty
Prince Devitt nie dodał postu!
Na arenie gaśnie światło, znikąd pojawia się wielki napis " AWESOME! " i już po chwili wybrzmiewa..
I came to play...
Światła na arenie zapalają się na czerwono i przez napis przedziera się do ringu, pochodzący z Cleveland w
Ohio, ważący 105 kilogramów i mierzący 185 centymetrów, pan niesamowity - The Miz!
Mike wchodzi do kwadratowego pierścienia po schodkach, po czym przystaje na narożniku i prezentuje swój
uśmiech oraz odrzuca swój płaszcz w kierunku trybun, następnie zaciera ręce przygotowując się do walki.
Na arenie wybrzmiewa gong, arbiter w czarno-białym stroju daje sygnał do rozpoczęcia i obaj zawodnicy dochodzą do klinczu, gdzie Miz zaatakował kilka razy kolanem rywala i zdobył trochę przewagi. Mizanin chwycił oponenta pod pachę, po czym wymierzył piękne Snap DDT i dorzucił kilka stompów na korpus rywala. Prince nie tracąc czasu podniósł się o własnych siłach i natychmiast ruszył do ataku. Devitt uderzył kilkakrotnie Mizanina i zaaplikował kilka swoich akcji. Zamroczony Miz wy turlał się z ringu, gdzie nabrał oddechu i przygotował kolejny plan ataku. Mike wspiął się na kwadratowy pierścień, a następnie na trzecią line i rzucił się na mistrza wymierzając drop kick, po którym dorzucił knee drop i podniósł rywala do pozycji stojącej. Miz nie zastanawiając się długo chwycił Princa za rękę i pchnął go w stronę lin, a następnie wbił rywala w mate potężnym big bootem. Mizanin otarł pot z czoła i wspiął się na trzecią line narożnika, skąd zaaplikował diving elbow drop, jednak nie trafił, bowiem Devitt w porę zrobił unik i po chwili odsapnięcia zaczął napędzać ten pojedynek wymierzając kolejno swoje ciosy. Po chwili zawahania u mistrza, Mike wyczuł swoją okazje i w momencie gdy Prince wynosił go do suplexu odpowiednio zastawił się nogą i sam wymierzył silny suplex, po czym udał się do narożnika, gdzie nabrał powietrza w usta i czekał na rozwój wydarzeń. Devitt powoli podnosił się przy pomocy lin i raczej przeczuwał co kombinuje Miz, bowiem gdy ten biegł w jego stronę to poczęstował go silnym clotheslinem, który zwalił Mizanina z nóg. Jak na mistrza przystało, Prince przejął inicjatywę i rozpoczął dyktowanie swoich warunków uderzając swoimi ciosami. Po którymś z ciosów Devitt zaczął celebrować nad leżącym Mizem, lecz ten nadal miał spory zapas energii i zaskoczył mistrza roll-up'em! Raz.. Dwa... i... Kickout!!! Prince w ostatniej chwili odkopał, a Mike uciekł poza ring, gdzie zaczął drwić z mistrza i zapraszał go do siebie. Devitt nie skorzystał z okazji, więc Mizanin wrócił do kwadratowego pierścienia i natychmiast ruszył na oponenta aplikując Running knee lift, a chwile później Discus punch. Mistrz chwiał się na nogach, a Mike kontynuował swój plan dobijając Devitta Oklahoma Slamem. Miz przypiął Prince'a, lecz sędzia doliczył do dwóch, a wzburzony Mizanin podniósł rywala do pozycji stojącej i pchnął w narożnik, gdzie zaaplikował pierwszy z ciosów kończących tą walke - Awesome Clothesline.
Prince padł na deski, a Mike wzniósł ręce w górę i krzyżując je zasygnalizował akcje kończącą. Devitt powoli się podnosił, a Miz natychmiast wykorzystał okazje i powalił go wymierzając Skull-Crushing Finale i przypiął odliczając razem z arbitrem. Raz... Dwa... Trzy!!!
The Miz pokonuje Prince Devitt'a w Main Evencie Monday Night Warfare! Na arenie znów wybrzmiewa muzyka Mizanina, a ten z uśmiechem na twarzy kieruje się w strone backstage.
Offline
KOŃCZYMY WARFARE!
Nie mam zbytnio czasu na zrobienie Warfare TV, poza tym, nie ja powinienem jednak to robić, a Olaf. Wszelkie prośby o walki piszcie w biurach poszczególnych brandów. Dziękuję, za przybycie na galę.
Offline
Wątek Zamknięty