* POST WYATTA *

Gala nie zdążyła się dobrze rozpocząć, a już arena została opnowana przez mrok... Zwiastuje to oczywiście nadejście nikogo innego, jak Bray'a Wyatta! Fani wyczekują co Eater of Worlds będzie miał do powiedzenia, gdyż jego segment został zapowiedziany na otwarcie Monday Night Warfare. Po chwili w ciemni, na telebimie, pojawia się postać Wyatta!

Bray Wyatt:
- Dlaczego? Dlaczego ludzie ukrywają się przed prawdą? Czy dlatego, że się boisz... Boisz pokazać się światu, kim naprawdę jesteś? Rzeczywistość może być bardzo, bardzo trudną pigułką do przełknięcia. Rzeczywistość skrywasz w głębi serca, ale ja ją znam! Rzeczywistość jest taka, że budzisz się rano i nie możesz spojrzeć w lustro tak, jak patrzą na ciebie inni ludzie. Więc zakryj twarz makijażem! Pamiętaj, może i zatuszuje to wszelkie nieścisłości i całą brzydotę, która jest w tobie, ale to nie zmieni faktu, że jesteś kłamcą. Ja jestem inny! Nie jestem taki jak ty, nie jestem kłamcą. Można mówić o mnie wiele, ale nie można nazwać mnie kłamcą. Mój język jest jak Miecz Prawdy, który przecina wszystkie oszustwa na tym świecie. Undertaker jest kłamcą! Stara się zaprzeczyć, że on nie chce, aby jego dusza została uwolniona. Nie martw się... Szczęście wysłało po ciebie anioła ze spalonymi skrzydłami, który zabierze cię na drugą stronę. Czujesz to? Czujesz tę mistyczną aurę, którą władam! Te duchy nie działają na komende, bo te duchy należą do mnie. W rzeczywistości wszystko należy do mnie! Mogę kontrolować światło i ciemność, a te demony maszerują na moje polecenie. Jestem sędzią... Sądzę zmarłych, jak i żywych, ale sądzę też ciebie Undertaker. Mam cię ocenić? Jesteś kłamcą! Na Breaking The Law nie będzie dla ciebie ratunku, a jedyne co ukoi twój ból, to pocałunek siostry Abigail. Potem wbrew swojej i twojej woli oraz wbrew wszystkim, zajmę moje prawowite miejsce wśród Bogów jako nowe oblicze strachu. Na Breaking The Law, Undertaker odpocznie wreszcie w spokoju...

Baron stał spokojnie wsparty o jeden z narożników. Z kamiennym wyrazem twarzy lustrował stojącego nieopodal Grzela. Jego uczucia względem adwersarza nie wykraczały poza pogardzę i odrazę - Destroyer nie mógł zdać sobie sprawy z głupoty władz federacji - te barany wysłały tego biednego, małego człowieczka na pożarcie przez Wielkiego Złego Wilka. Corbin odpluł ślinę i z ironią wymalowaną na twarzy "odkleił" się od narożnika.

::GONG::

Baron Corbin z ignorancją skierował się w kierunku środka ringu, uniesionymi rękoma wskazał Grzelowi chęć wejścia w klincz. Mniejszy zawodnik dał z łatwością wciągnąć się w pułapkę Łowcy. Gdy tylko ciało Forever Young'a znalazło się w zasięgu Wilka, te z łatwością wbił kolano w jego brzuch. Zgięte w pół ciało adwersarza było idealnym celem dla Barona. Loner z łatwością zacisną rękę na głowie swojej ofiary, aby następnie potraktować ją obalającym ciosem z kolana (Knee Lift). Spoczywające na macie ciało Grzela spowodowało jedynie u Corbina rozbawienie - nadal nie pojmował czemu musi walczyć przeciwko tak marnej istocie jak jego adwersarz. Teraz jednak nie miało to dla niego najmniejszego znaczenie, gdyż chciał po prostu wyżyć się na rywalu. Odstąpiwszy kilka kroków dalej, nabrał lekkiego rozpędu, po którym z pełną szybkością wylądował na oponencie solidnym Knee Drop'em.
-"Wszedłeś na moje terytorium, nie oczekuj litości. Wstawaj śmieciu!" - Wykrzyczał Destroyer w kierunku swojej ofiary. Jakby kierowany jego słowami, Grzelo natychmiast poderwał swoje barki i nieco zamroczony usiłował ustać w pionie. Tu jednak znów czaił się Hunter. Big Bad Wolf z łatwością przemieścił się za plecy adwersarza, pochwycił jego ręce i wbił w ring potężnym Bridging Tiger Suplex'em. 1..2..NIE! Nie ma zwycięstwa. Big Bad Wolf jednak nie przejął się tym zbytnio, ze spokojem wstał, a chwilę później doprowadził do pionu swego rywala. Mocnym pociągnięciem za nadgarstek skierował Grzela w swoją stronę, aby następnie wykonać na nim Deep Six. Rywal leży nieruchomo, Baron jednak nie przypina, co on chce zrobić? Loner po raz kolejny podnosi swojego rywala na nogi, oplata go swoim rękoma i zaczyna nim trząść (Swinging Kata Gateme). Czyżby to był koniec? Grzelo nie reaguje na słowa sędziego, koniec walki. Baron powoli puszcza rywala, nie daje mu jednak upaść, chwyta go na rękę i wykonuje mu End of Days. Big Bad Wolf z dumą staje w rozkroku nad swoim rywalem.

Baron stał spokojnie wsparty o jeden z narożników. Z kamiennym wyrazem twarzy lustrował stojącego nieopodal Grzela. Jego uczucia względem adwersarza nie wykraczały poza pogardzę i odrazę - Destroyer nie mógł zdać sobie sprawy z głupoty władz federacji - te barany wysłały tego biednego, małego człowieczka na pożarcie przez Wielkiego Złego Wilka. Corbin odpluł ślinę i z ironią wymalowaną na twarzy "odkleił" się od narożnika.

::GONG::

Baron Corbin z ignorancją skierował się w kierunku środka ringu, uniesionymi rękoma wskazał Grzelowi chęć wejścia w klincz. Mniejszy zawodnik dał z łatwością wciągnąć się w pułapkę Łowcy. Gdy tylko ciało Forever Young'a znalazło się w zasięgu Wilka, te z łatwością wbił kolano w jego brzuch. Zgięte w pół ciało adwersarza było idealnym celem dla Barona. Loner z łatwością zacisną rękę na głowie swojej ofiary, aby następnie potraktować ją obalającym ciosem z kolana (Knee Lift). Spoczywające na macie ciało Grzela spowodowało jedynie u Corbina rozbawienie - nadal nie pojmował czemu musi walczyć przeciwko tak marnej istocie jak jego adwersarz. Teraz jednak nie miało to dla niego najmniejszego znaczenie, gdyż chciał po prostu wyżyć się na rywalu. Odstąpiwszy kilka kroków dalej, nabrał lekkiego rozpędu, po którym z pełną szybkością wylądował na oponencie solidnym Knee Drop'em.
-"Wszedłeś na moje terytorium, nie oczekuj litości. Wstawaj śmieciu!" - Wykrzyczał Destroyer w kierunku swojej ofiary. Jakby kierowany jego słowami, Grzelo natychmiast poderwał swoje barki i nieco zamroczony usiłował ustać w pionie. Tu jednak znów czaił się Hunter. Big Bad Wolf z łatwością przemieścił się za plecy adwersarza, pochwycił jego ręce i wbił w ring potężnym Bridging Tiger Suplex'em. 1..2..NIE! Nie ma zwycięstwa. Big Bad Wolf jednak nie przejął się tym zbytnio, ze spokojem wstał, a chwilę później doprowadził do pionu swego rywala. Mocnym pociągnięciem za nadgarstek skierował Grzela w swoją stronę, aby następnie wykonać na nim Deep Six. Rywal leży nieruchomo, Baron jednak nie przypina, co on chce zrobić? Loner po raz kolejny podnosi swojego rywala na nogi, oplata go swoim rękoma i zaczyna nim trząść (Swinging Kata Gateme). Czyżby to był koniec? Grzelo nie reaguje na słowa sędziego, koniec walki. Baron powoli puszcza rywala, nie daje mu jednak upaść, chwyta go na rękę i wykonuje mu End of Days. Big Bad Wolf z dumą staje w rozkroku nad swoim rywalem.

Nagle zza pleców Barona Corbina niespodziewanie pojawia się The Miz!
Osoba, która na poprzedniej gali BreakOut zaatakował Big Bad Wolf, The A-Lister nie odpuścił mu tego ataku.
Złapał za jego ręcę i wykonał Skull-Crushing Finale! Corbin leżał na macie przed Mizem, on popatrzył na niego złowieszczo i wyszedł do szatni, przygotowując się na swoją walkę.
Czyżby to był początek wielkiej rywalizacji?